na początku przestrzegam że mój dzisiejszy wpis będzie zawierał wiele "ohhhh-ów" i "ahhh-ów". dzisiejsza notka odejdzie nieznacznie od podjętej przeze mnie misji zobrazowania każdego cesarza poprzez monety z jego podobizną. jednakże proszę się nie denerwować gdyż dzisiejsza moneta to coś naprawdę specjalnego. nie myślałem że będę miał tak wielką przyjemność zaprezentować tak niesamowitą monetę. ostatnio zatrzymaliśmy się pod koniec I wieku, a dziś pierwszy raz w tym blogu cofniemy się o kilka lat wstecz. dokładnie o ok pięćdziesiąt lat. cofamy się o siedmiu cesarzy, gdzieś między 41 a 54 r. n.e. do czasów mojego ulubionego władcy...
ale może zacznę od początku. przyznam że zacząłem jak u Hitchcocka, a przynajmniej starałem się utrzymać lekkie napięcie. moją krótką opowieść trzeba zacząć od tego że wreszcie zdecydowałem się na ebaya i śledzenie tamtejszych aukcji gdyż allegro stało się polem popisu kilku graczy i wg nastąpiła stagnacja. ciągle to samo i samo. trudno uświadczyć czegoś nowego nie mówiąc o czymś ciekawszym. jakież było moje zaskoczenie gdy wręcz utopiłem się w ofertach ze świata. prym wiodą tam mieszkańcy Hiszpanii i Brytanii. szczerze liczyłem na Włochów ale jeszcze nie uświadczyłem aukcji z tego kraju. i tak zacząłem przeglądać i analizować co się opłaca a co nie. od razu można odczuć koszt przesyłki. najmniejsza paczka to koszt ok 20-30zł nie mówiąc o tych z Anglii gdzie funt trzyma się dość wysoko. ale by nie zamęczać (właściwie nie pytałem się czy lepsze są zwięzłe notki czy mogę się rozpisywać? nie chcę stracić i odstraszyć czytelników) wpadłem na trzy aukcje które postanowiłem wygrać. i co? no i jak to w "hazardzie" nie wyszło na 100% ale wyszło na 66% bo kupiłem dwie z trzech monet które sobie upatrzyłem. to miało być coś nowego w moich zbiorach... dzięki dobrodziejstwu PayPal od razu mogłem przelać pieniądze i z niecierpliwością zacząłem wyczekiwać paczki aż tu nagle wczoraj listonosz przyniósł mi dwie paczki:
"znaczek" z poczty w miejscowości Antequera
Tak! Tak! Tak! to było to na co czekałem przez tydzień.dwie paczki - jedna z miejscowości Antequera na południu Hiszpanii. i to z niej wyjąłem monetę o której chcę dziś pisać. z drżeniem dłoni trzymałem malutką monetę schowaną w holderze. jakość jaką zaprezentowała przeszła moje najśmielsze oczekiwania. cóż mogę powiedzieć albo pisać po prostu proszę spojrzeć:
quadrans Klaudiusza
tego typu monety jeszcze nigdy nie opisywałem. przed Państwem prezentuje się z dumą quadrans z czasów panowania Klaudiusza. jest to miedziana moneta która w hierarchii stała na ostatnim miejscu. wielkość tego okazu to tylko ok 18mm i 2.9gr. na awersie widzimy dobrze dłoń która kładzie jakieś towary na wagę. może odlicza uncje? tego nie wiem? pomiędzy szalami wagi widzimy litery PNR. wokół napis TICLAVDIVSCAESARAVG. dziś widzimy na tym okazie fragment który brzmi "AVDIUSCAESAR" - po tym bez problemu identyfikujemy władcę. bez pomocy katalogu na pierwszy rzut oka widać że moneta wybita została za czasów wymienionego z imienia Klaudiusza. na rewersie duże litery a właściwie skrót S.C i napis PONMTRPIMPCOSDESIT który widzimy też w całkiem sporym fragmencie. uroku monecie daje lekki nalot patyny. bardzo dobrze i wyraźnie widoczna dłoń i piękny rewers dodają magii temu maleństwu. niezwykle się cieszę że dziś mogłem podzielić się z Wami tym pierwszym moim quadransem. za dwa tygodnie będzie 2002 rocznica urodzin Klaudiusza jeśli nie zapomnę to postaram się i w tedy przypomnieć się z inna monetą tego cesarza.
odszedłem od zasady kolejna notka kolejny cesarz ale obiecuję że z następnym wpisem zrewanżuję się co do tego odstępstwa bo mam na podorędziu pierwsze cesarskie denary...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz